niedziela, 9 lutego 2014

I. Przed dożynkami

    Budzi mnie śpiew ptaków za oknem. Jest jeszcze dość wcześnie, jednak postanawiam już wstać. Idę do łazienki myje się , a potem ubieram. Schodzę na dół na śniadanie. Siostry jeszcze śpią ,za to mój brat już dawno siedzi przy stole i czeka na posiłek.
- Dzisiaj dożynki. Jaką sukienkę mam ci wyprasować Patrycjo ? - pyta mama. Na jej twarzy widzę smutek. Pewnie znowu płakała. Każdego roku w dzień rozpoczęcia się igrzysk wspominamy moją zmarłą w 74 igrzyskach siostrę Clove . Cała nasza rodzina załamała się po jej śmierci.
- W tym roku chciałabym ubrać tą niebieską ,którą nosiła kiedyś Łucja. Powinna być mi już dobra - odpowiadam. 
- No dobrze , śniadanie zaraz będzie gotowe. Oliwer idź obudź siostry!- westchnęła mama ,myjąc naczynia.
- Mamo , o której zaczynają się tegoroczne dożynki ? -pytam ,ponieważ co roku odbywają się one o innej godzinie.
- Dopiero po południu ,jeszcze sporo czasu. Po śniadaniu pójdziesz kupić mąkę i cukier, planuje upiec ciasto. Przy okazji możesz wstąpić na cmentarz i zapalić Clove znicz - widać było ,że cały czas cierpi . Po dwóch latach jeszcze nie zdążyła dojść do siebie. No cóż. Spełniam jej prośbę i kończąc płatki z mlekiem wychodzę z domu. Postanawiam pójść pierw na cmentarz, który jest podzielony na trzy części. Na pierwszej z nich leżą osoby , które zmarły przez epidemie lub śmiercią naturalną. Na drugiej zaś pochowani są ludzie , którzy zmarli podczas wojen. Na trzeciej ,gdzie leży moja siostra , jest przeznaczona dla poległych w walce trybutów. Zapalam znicz , po czym siadam na ławce i myślę o tym co było dwa lata temu. Patrze na jej grób oraz ten ,który jest obok. Tak ona i Cato leżą obok siebie. Przed igrzyskami byli nierozłączni . Gdyby nie ta głupia Katniss ten chłopak by wygrał. Nie wiem jak ludzie mogli uwierzyć w kłamstwo Peety. Ja od początku wiedziałam ,że to jedna wielka ściema. TO PRZEZ NICH MOJA SIOSTRA NIE ŻYJE ! Niestety co się stało to się nie odstanie. Żegnam się z Clove ,wychodzę z cmentarza i idę do pobliskiego sklepu. Kupuje potrzebne do ciasta produkty i wracam do domu. Patrzę na zegar już dwunasta ,spędziłam pół dnia na cmentarzu. Za godzinę zaczynają się dożynki!

4 komentarze:

  1. Świetnie się zapowiada!
    Czekam na NN!
    Pozdrawiam,
    Julie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :D twój blog też jest świetny *.*

      Usuń
    2. Nie prawda! Mój jest beznadziejny!
      J.

      Usuń
    3. Nie wiesz co mówisz :D Jest świetny

      Usuń